Mieszkałem wtedy jeszcze w bloku. Przez większość sylwka oglądałem transmisje, bo gdzieś się już rok rozpoczął np: w Australii, Chinach i pokazywali jak tam paradują. Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi z czasem strefowym. Gdzieś koło 19 przyszli sąsiedzi. Po dwóch godzinach zacząłem odpalać swój stuff: wszelakie rakiety w kształcie Diabolo, większe mniejsze o różnorakich nazwach (jeszcze wtedy nie było Diabolo), Weco Rockets - żółte rakietki za 1zł dość duże rozpryski jak na ich rozmiar, 2 miny z Hestii, rakiety stojakowe Mars, samolociki kamikadze czerwone, petardy K0203 i bardzo głośne Szoki (fioletowe petardy, nie pamiętam importera, ale pamiętam, że były z Warszawy). O 24:00 wiadomo co się działo . Wyszliśmy na balkon i oglądaliśmy podniebne awiacje.