Mój sylwek:
Na ósmą do kościoła. Później po kościele spacerek godzinę i piccolaki. Śniadanie.
Po śniadaniu znowu wychodzę strzelać. Później wracam do domu, odpakowuję stuff i wszystko szykuję ;>. Zbliża się wieczór. Postanawiam odpalić rzymskie ognie Kolorowe Kule Śmieszka.
Zaskoczenie: Niby to nie moździerz ani petarda, a był z nich spory rozprysk (palma?) i porządne bum. (Wszystko opkopywałem, nawet duże i szerokie wyrzutnie i było git). Idę po znajomych. Biorę k0201, ze dwie rurki Kolorowych Kul, wyrzutnię Space Runner czy Night Attack Hestii, Victory i fontannę "Butelka. Idziemy, strzelam petardami. Jest już po 19. Na moim podwórku wyjmuję z torby stuff :mrgreen: i się zaczyna...
Dużo huku z rzymskich, i to najwięcej (pozory mylą).
Małe wyrzutnie ciche . Victory dość silna
Idę do domu. Robimy małą imprę. Co i raz rzucam z okna petardami. Po 22. To znaczy że będzie hardcore'owo. Wyładowana cała torba stuffem, waży jakieś 12 kg. Najpierw małe wyrzutnie, Kolorowe Kule, następnie Big Bang Solaris (duży huk rzeczywiście i ładny rozprysk), rzymskie ognie Rainbow Starligh Hestii, Wrath of The Gods SP, (to z Lidla za 30 złotych) - super. Porządna wyrzutnia. Później odpalam fontanny Casablanca i wyrzutnie Kobra Śmieszka,Yes Jorge'a i Butelki, Mercury Multicolor. Później wracam się do domu po jeszcze cięższe. Znajomi idą do domu. Wychodzę po 23 i tak: Dynamik Stars. Następnie odpalam wyrzutnie Dreem (jakieś 3kg, a kosztowała tylko 26 zł?). Porządny huk, cracling i duże peonie a nawet jeden bukiet czterech.
Później poszły fontanny i słabsze wyrzutnie