Rok temu, nasza ostatnia Big Piratka nie chciała wybuchnąć. Więc złamaliśmy ją i wysypaliśmy proch FB. Byliśmy wtedy w ciemnym lesie. Kolega pochylony nad tą kupką prochu tak po prostu odpalił ją od zapalniczki... nagle BLYSK, proch spalił się kilka cm od jego twarzy... i potem ciemność przez kilkanaście sekund. Właściwie nie wiedziałem co się ze mną dzieje, myślałem już, że oślepłem. A koledze co się stało? NIC!