Skocz do zawartości

24.03.2012 r. - Warszawa - Otwarcie Mostu Północnego /Skłodowskiej-Curie


JMJ Pirfotechnics

Rekomendowane odpowiedzi

Data: 24.03.2011 r., godz. 19:15
Miejsce: Warszawa Bielany - Białołęka
Okazja: Otwarcie Mostu Północnego im. Marii Skłodowskiej-Curie
Wykonawca: Goldregen
Czas trwania: ponad 10 minut
Komentarz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W minioną sobotę mieszkańcy Warszawy hucznie świętowali otwarcie nowej przeprawy przez Wisłę - Mostu Północnego. Z tej okazji nie zabrakło sztucznych ogni, które tym razem były elementem 16-minutowego widowiska łączącego muzykę, światło i pirotechnikę. Ładunki pirotechniki niskokalibrowej rozmieszczone były po jednej stronie mostu, na długości 300 metrów, natomiast na obu brzegach rzeki usytuowano stanowiska z bombami 4-6 calowymi.
Całemu widowisku towarzyszyła narracja o historii Warszawy, budowie mostów i innych ważnych budowli. W tym miejscu należą się słowa uznania dla pirotechników za ich niezwykłą inwencję. Nie sposób było nie zauważyć obrazowania za pomocą pirotechniki tego, o czym mówiono w trakcie widowiska. I tak np. po wzmiance o otwarciu Mostu Świętokrzyskiego, odpalone zostały białe komety w układzie przypominającym charakterystyczny kształt tego mostu. Fragment o budowie Pałacu Kultury i Nauki i jego górowaniu nad stolicą niezwykle trafnie zobrazowały baterie o potężnym efekcie cracklingu i kolorowych gwiazdek. Ta część i ten efekt zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Gdy w trakcie widowiska rozległa się piosenka "Czerwony autobus" po moście zaczęły kroczyć czerwone komety z trzeszczeniem, które wprost idealnie ukazały słowa piosenki. Był to także fragment, który bardzo mi się spodobał. Oprócz tego na moście można było ujrzeć inne ciekawe efekty wachlarzy, baterii i ss. Wszystko oczywiście idealnie połączone z muzyką.
Na koniec widowiska przyszła pora na fragment o otwarciu Mostu Północnego. W tym momencie przyszedł czas na 4-miutową część pokazu z wykorzystaniem bomb. Z białołęckiego brzegu rzeki odpalane były bomby, których efekty, układy i wielkości robiły momentami spore wrażenie. Niezwykle zaprezentowały się efekty wielkich złotych wierzb zakończonych trzeszczeniem oraz złote korony z zielonym opadem w środku. Jednakże najbardziej spodobała mi się sekwencja bomb o efektach niebieskich peonii z palmą, oraz wielkie trzeszczące fale zakończone czerwienią. Finał całego widowiska co prawda mało oryginalny lecz efektowny.
Niestety w oczy rzuciło się pewne niedopracowanie. Zapowiadany 4-minutowy pokaz z obu brzegów, w pełni wypalił w zasadzie tylko na jednym. Już gdy tylko rozpoczęła się finałowa część widowiska z wykorzystanie bomb, zwróciłem uwagę że ładunki odpalane są jedynie na prawym brzegu. Co prawda dla przeciętnego widza nie było w tym większego znaczenia. Po bielańskiej stronie na niebie eksplodowały niestety co jakiś czas po 2-3 bomby, lecz na sam koniec akcja i tu się rozkręciła ale tylko na chwilę. Oczywiście myślę, że z punktu widzenia większości widzów tak miało być, mnie jednak brakowało tego symbolicznego połączenia dwóch stron Warszawy pokazem sztucznych ogni. Nie mniej jednak, widowisko na moście uważam za udane i przede wszystkim oryginalne. Duże wrażenie robiła scena pirotechniczna i rozpiętość efektów.

Film ode mnie -

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam przekazać wyrazy niezadowolenia od znajomego, który stal niedaleko strefy (aczkolwiek w miejscu w pełni dopuszczonym przez organizatorów) i podobnie jak innym osobom na kurtkę spadły mu iskry... Oczywiście kurtka do niczego już się nie nadaje, a na przyszłość polecam Stołecznej Estradzie zaplanować to jakoś inaczej, nie bylem na moscie wiec nie wiem jak to dokładnie wyglądało.

Odnośnie pokazu, to gratuluje Goldregenowi, ze w końcu dowalił trochę mniej złota i dodał kolorów. Przy tym miał okazje do zaprezentowania swoich słynnych układów min i single shotow, wiec ciekawie to wyszło. Spełnili doskonale zamysł organizatorów, szkoda tylko ze nie wyszło odpalenie z obu stron Wisły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że ten znajomy jeszcze buzi nie otworzył, jak widział, że iskra leci. Bo po poziomie inteligencji osoby, która widzi, że coś leci z nieba i czeka aż mu na kurtkę spadnie, można byłoby się tego spodziewać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło mi że tak dobrze o mnie myślisz, ale ciekawe co byś mi polecił zrobić ? starałem się strzepywać na bieżąco te iskry z bluzy, ale było ich na tyle dużo że ciężko było wszystkie zauważyć...Powiedziałbym że to był dosłownie deszcz iskier. Dodatkowo przy niektórych wybuchach natężenie dźwięku było tak gigantyczne, że nawet przy uszach zatkanych palcami odczuwałem dyskomfort, a do hałasu jestem przyzwyczajony ze względu na częste wizyty na różnego rodzaju koncertach...

BTW. od znajomego(strażak, był w cywilu), który oglądał pokaz z brzegu wiem, że od fajerwerków zapaliła się trawa na brzegu rzeki, na szczęście ludzie ugasili ją gaśnicami, zanim ogień się rozprzestrzenił...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz mi opowiadać jak wyglądał ten pokaz, bo na nim byłem i widziałem co z nieba leciało. Polecam przejrzeć jeszcze raz film z pokazu i przeanalizować, czy rzeczywiście występowały jakieś "deszcze iskier". Użyty na moście materiał nie był z rodzaju tych, który opada aż do ziemi, a na pewno nie w takim stopniu, żeby "na bieżąco strzepywać iskry z kurtki".

Również ciężko zrozumieć mi twierdzenie, że huk był nie do wytrzymania, zwłaszcza jeżeli piszesz, że często chodzisz na koncerty. Dla mnie to widowisko pod względem huku niczym się nie różniło od typowych pokazów.

EDIT: Przejrzałem jeszcze raz film i rzeczywiście po brokatowych zetkach w 2,5 min. kilka paprochów poleciało na publiczność, ale to dosłownie kilka, a osób na moście było kilkadziesiąt tysięcy, dlatego tym bardziej dziwi mnie to, że byłeś tą osobą na którą spadał deszcz iskier.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Dodatkowo przy niektórych wybuchach natężenie dźwięku było tak gigantyczne, że nawet przy uszach zatkanych palcami odczuwałem dyskomfort



Wysyłam cie obowiązkowo na masclete. Jak dla ciebie takie pykawki są głośne to odkurzacz to chyba potwór przez który uciekasz z domu.

Najśmieszniejsze jest to, ze koncert jest głośniejszy od tych małych bombek. Zrozumiałbym 4" saluty przy odległości 25m ale nie takie coś. To chyba jakiś ewenement. Troche mnie śmiech ogarnął bo byłem na masie pokazów, widziałem setki osób ale pierwszy raz słucham coś tak zabawnego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to jako zwykłego mieszkańca który przyszedł na otwarcie mostu nie interesuje mnie to, jakich materiałów użyto. Kluczowe jest dla mnie, że spadały na mnie iskry, które mimo starań aby temu zapobiec wypaliły mi dziury w bluzie...

Z hukiem to napisałem, że

przy niektórych wybuchach natężenie dźwięku było tak gigantyczne, że nawet przy uszach zatkanych palcami odczuwałem dyskomfort

Jak widać nie pisałem, że były nie do wytrzymania, ale że powodowały dyskomfort, nawet przy zatkanych palcami uszach...

Nie musisz mi opowiadać jak wyglądał ten pokaz, bo na nim byłem i widziałem co z nieba leciało.

Nie wiem, gdzie stałeś, ja stałem pod samą sceną i zapewniam cię, że nikt mi dziur papierosem nie wypalił i jestem pewien, że stało się to przez iskry z fajerwerków, ponieważ jak spojrzałem na chwilę do góry to widziałem co leciało - faktycznie przy większości wybuchów nie leciało prawie nic, albo już zgaszone "popiołki", ale przy kilku wybuchach jak pisałem wcześniej spadały rozżarzone(jeszcze czerwone)iskry.

EDIT :
Najśmieszniejsze jest to, ze koncert jest głośniejszy od tych małych bombek. Zrozumiałbym 4" saluty przy odległości 25m ale nie takie coś. To chyba jakiś ewenement. Troche mnie śmiech ogarnął bo byłem na masie pokazów, widziałem setki osób ale pierwszy raz słucham coś tak zabawnego.


Nie wiem, na jaką wysokość wynosiło te fajerwerki, ale w linii prostej od miejsca wystrzału byłem kilkanaście do dwudziestu metrów i zapewniam cię, że po różnych koncertach, byłem mniej ogłuszony niż po niektórych z tych wybuchów...
Powiem ci, jako odniesienie, że znajomy obok hałasował gwizdkiem 115 dB i nic mi w tym nie przeszkadzało...

EDIT: Przejrzałem jeszcze raz film i rzeczywiście po brokatowych zetkach w 2,5 min. kilka paprochów poleciało na publiczność, ale to dosłownie kilka, a osób na moście było kilkadziesiąt tysięcy, dlatego tym bardziej dziwi mnie to, że byłeś tą osobą na którą spadał deszcz iskier.


Też mnie to dziwi(nie znam się zbytnio na fajerwerkach, od strony technicznej, zarejestrowałem się, żeby opisać swoje odczucia jako laika po imprezie otwarcia mostu..)bo z moich rozmów ze znajomymi (byliśmy w jakieś 30 osób) wynika, że oni stali ze 30 metrów dalej od sceny i też odczuli te iskry... Nawet widzieliśmy jedną kobietę z poparzonym policzkiem - to mnie dziwi, bo nie wiem po co się gapiła pionowo do góry, a nie na pokaz, ale kluczowe jest, że coś takiego się stało, bo organizatorzy nie powinni do tego dopuścić...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Powiem ci, jako odniesienie, że znajomy obok hałasował gwizdkiem 115 dB i nic mi w tym nie przeszkadzało...



To ja też ci coś powiem jako odniesienie. 120db to próg bólu który nie powinien być przekraczany na pokazach dziennych w hiszpani na których byłem tydzień temu. I jak ja nie wytrzymałem przy tych 120db. To ja ci gwarantuje że ty byś w 1000% razy bardziej też nie wytrzymał. Zwykłe bomby z tego pokazu mają co najwyżej 100db albo znacznie mniej. Więc nie wciskaj mi tu kitu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam że nie wiesz jakich materiałów użyto, dlatego Ci to uświadamiam - na sylwestra przeciętny Kowalski może kupić baterie sypiące iskrami w dużo większym stopniu i wtedy każdy gdy widzi opadające iskry schodzi z trajektorii ich lotu. Zakładając, że akurat spośród kilkudziesięciu tysięcy osób na moście i kilku/kilkunastu wolno-opadających paprochów (jedyne co może opadać to papier z wierzchu produktu, gwiazdki w towarze certyfikowanym mają określoną długość palenia, a jak wiemy papier opada wolno) padło akurat na Ciebie i akurat pozostały na Tobie przez tak długi okres czasu, żeby wypalić dziurę w bluzie (co jest dużo cięższe do zrobienia, niż w przypadku np. cienko-materiałowej, lekkiej kurtki), to musiałeś mieć niezmiernie dużego pecha, albo po prostu brak podstawowego instynktu samo-zachowawczego, który mówi: coś palącego się leci z nieba - należy się odsunąć.

Podtrzymuję również to, co napisałem wcześniej - wyrzutnie na moście nie odróżniały się w żaden sposób pod względem akustycznym od pirotechniki sylwestrowej, którą może kupić każdy z nas. Dodatkowo, jeżeli odnotujemy fakt otwartej przestrzeni i brak barier w niesieniu się fali dźwiękowej dalej, jedynym wytłumaczeniem Twojego dyskomfortu zdaje się być jakaś nadwrażliwość Twojego aparatu słuchowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, nie chcę będę się kłócił, bo ani nie mam Ci jak tego technicznie powiedzieć, bo jak pisałem nie znam się na ty, ani widzę, że nie uwierzysz mi w to ile tego g... leciało z góry...
To zapytam o jedno - Jak przepraszam bardzo miałem się przesunąć, jak tam był taki tłum ludzi że nie dało się przejść ani w jedną ani w drugą stronę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie muszę Ci wierzyć na słowo ile tego leciało z góry, bo potrafię ocenić to samemu, będąc na tej samej imprezie.

Skoro (jak wynika z Twojej relacji) przesunięcie się nie było możliwe, to wystarczyło odchylić się lekko w przód, albo w tył, to chyba można było zrobić, bo jeżeli faktycznie kilkadziesiąt tysięcy ludzi byłoby w takim ścisku, że i tego nie można byłoby zrobić, to karetki kursowałyby non-stop odwożąc omdlałych widzów.

Nawiążę jeszcze do Twojej wypowiedzi odnośnie huku: dopuszczona maksymalna głośność materiałów pirotechnicznych w Europie to mniej więcej 120 db i jest to próg bólu normalnego człowieka, z tym że (co warto zaznaczyć), taką ilość decybeli osiąga specjalny rodzaj fajerwerków, o efektach samego huku (tak zwane reporty, saluty, ti-saluty itp.), których w tym pokazie po prostu nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Dobra, nie chcę będę się kłócił, bo ani nie mam Ci jak tego technicznie powiedzieć, bo jak pisałem nie znam się na ty, ani widzę, że nie uwierzysz mi w to ile tego g... leciało z góry...
To zapytam o jedno - Jak przepraszam bardzo miałem się przesunąć, jak tam był taki tłum ludzi że nie dało się przejść ani w jedną ani w drugą stronę ?


Jak nie chcesz się kłócić to poco nakręcasz temat?
Jak masz jakieś żale zgłoś to do urzędu miasto, żeby wypłaciło Ci rekompensatę za kurtkę i odgłosy fajerwerków. To nie jest forum pod tytułem "Urzekła mnie Twoja historia(jak kto woli histeria)"
Wszystko co napisałeś możesz zgłosić organizatorowi imprezy(nie mylić z organizatorem pokazu fajerwerków).

I tyle na temat! Tu piszemy o pokazie a nie o żalach!
Jak dalej temat pójdzie w tą stronę to będę usuwał posty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...