Ahoj zainteresowani. Jakiś czas temu (zaraz będzie rok), miał miejsce wypadek z petardą odpalaną w ręku. Z relacji wynika że doszło do wybuchu w palcach Explodera 5, skutkiem czego był urwany paliczek palca wskazującego. Tym wątkiem chciałbym zgromadzić resztę i dowiedzieć się od Was nieco więcej. Czy zdarzyło wam się mieć podobną sytuację, gdzie doszło do wybuchu petardy/emitera (jak zwał, tak zwał, uprośćmy dla reszty dyskusji do samej petardy), w dłoni, na ziemi za szybko niż to "normalne"? Czy zauważyłeś coś niepokojącego zanim ją odpaliłeś, był na niej proch, inny odcień, bardziej sztywny, miękki, błyszczący, itp. Generalnie, jakakolwiek cecha która odróżniała daną sztukę na tle reszty, a może wyglądała dokładnie tak samo?
Wiadomo, przypadek nie potwierdza reguły. Jedna sytuacja na tysiąc czy milion, ale czy była szansa na uniknięcie tego? Z mojej strony dodam, że trochę to dało mi do myślenia. Nie chcę w żaden sposób stawiać Tropica w złym świetle, ale zastanawiam się nad dokładaniem co najmniej 3cm lontu do każdej petardy. Może to będzie trochę roboty, ale szansa że pójdzie coś nie tak jednak maleje. Niezależnie od tego czy odpalane będzie z ręki, czy z ziemi.
A zatem zdarzyło się wam, a może byliście świadkiem takiego incydentu? Zapraszam do dyskusji.