Ja zaczynałem też w wieku 6-7 lat - najpierw cicho sza przed starszymi, później mój śp. dziadek kupił mi trochę piccolo na straganie. Następnie dziadek zaopatrywał mnie w coraz większe petardy, rakiety. Teraz bardziej stawiam na ładne przedstawienie niż na huk ale jakiś achtung czasem zostanie odpalony Dawniej odpalałem fajerwerki z balkonu (nie mam żadnego daszka, mieszkam na ostatnim piętrze) ale raz ojciec odpalił rurę (ogień rzymski) z której przez dobre 10 sekund nic nie wystrzeliło, wydobuwał się tylko dym - w momencie gdy odepchnąłem ojca o rury - ta poprostu eksplodowała. Całe szczęście że była wbita w ziemię w donicy a nie wetknięta do butelki albo co gorsza - trzymana w ręce. Od tej pory zrezygnowałem z balkonowych pokazów.