Dlaczego podejmuje się je tak szybko, wręcz pochopnie?
Rzecz nie dotyczy różnych wypadków na sylwestra, żeby pozostać w obrębie fajerwerków. Ktoś podawał kiedyś statystykę, że w Polsce amputacje kończyn albo ich fragmentów przeprowadza się kilkadziesiąt procent razy więcej, niż np. w Czechach i na Słowacji.
A jak się okaże, że to nie było jedyne możliwe rozwiązanie, to co taki pacjent z uciętym czymś ma zrobić?!?