Skocz do zawartości

capodanno

Pomocnik
  • Postów

    438
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Ostatnia wygrana capodanno w dniu 27 Września 2019

Użytkownicy przyznają capodanno punkty reputacji!

7 obserwujących

O capodanno

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Małopolskie

Ostatnie wizyty

21 637 wyświetleń profilu

Osiągnięcia capodanno

Doświadczony

Doświadczony (4/7)

37

Reputacja

  1. A ja pamiętam te nieznane przyczyny Super, Mantis. Piękna kronika i kawał historii forum, która nawet jeśli czasem była smutna czy nerwowa, jest godna upamiętnienia. Najważniejsze, aby czarne chmury ustępowały i forum było zawsze miejscem, w którym można czuć się dobrze i bezpiecznie, a pirotechnika służyła nam jak najpiękniej i możliwie przystępnie cenowo
  2. capodanno

    TXB065 Hot Fusion

    Nie spodziewałem się, że aż tak dobrze wypadnie. O ile 37-ki od Triplexa zdobyły duże uznanie, tak Hot Fusion długo była ignorowana, tym bardziej cieszy mnie Twój filmik i opinia. Co do zasady, duże wyrzutnię wolę z uporządkowanymi efektami, bez przeplatania ich co jeden strzał tj. w tym przypadku, ale widzę że w tej baterii naprawdę reprezentują bardzo wysoki poziom, a do tego rozbłyski rzeczywiście są bardzo duże. Najbardziej urzekło mnie chyba to migotanie, ale i finał miło sobie wyobrazić Pewnie będę teraz dużo myślał o tej wyrzutni Swoją drogą bardzo fajnie, że oprócz filmiku dodałeś kilka słów od siebie i fajnie opisałeś ten produkt wydając opinię na temat jego jakości. Zawsze ceniłem Twoje posty, filmik to jedno, a takie opisanie swoich wrażeń zupełnie inaczej trafia do odbiorcy
  3. capodanno

    PX-PRO 4

    Symbol: PX-PRO4 Ilość strzałów: 85 Kaliber: 20/25 mm NEC: 728 g Pierwsza zakupiona przeze mnie bateria z serii dla profesjonalistów przygotowanej przez Piromaxa (choć ze mnie taki specjalista, że lepiej nie mówić) niestety lekko mnie rozczarowana. Skuszony mieszanym układem strzelania, zostawiłem ją na finał, uprzednio odpalając JW4001. Powinienem był zrobić na odwrót. Efekty nie są zbyt duże ani gęste; strzały z pierwszej sekwencji przypominały mi wręcz takie z tanich kostek, a nie wyrzutni z górnej półki. Tempo było powolne i przed ziewaniem uchroniło mnie tylko rychłe nadejście tego, co w tej wyrzutni najpiękniejsze. Sekwencja z kolorowymi perełkami z miną to coś absolutnie godnego podziwu. Piękny, kolorowy i bardzo jasny pokaz sprawia, że o północy wstaje dzień. Robi ogromne wrażenie i dla tego fragmentu jestem gotów polecić wyrzutnię do pokazów. Ale do pojedynczego odpalania? Końcowe sekwencje ewidentnie nie wyszły. Przedostatnia została jakby podzielona na dwie części i na niebie zrobił się rozgardiasz, nie wiedziałem gdzie patrzeć. A cracklingowy finał? Pomijając fakt, że crackling był rzadki (to chyba zemsta Mpiego, który chciałby pewnie ten efekt wyeliminować), pociski wybuchły tak nisko, jakby to był Bloom czy Selen Może to u mnie coś nie grało jak powinno. Ale osobiście nie czuję zachwytu całokształtem tej baterii. Tylko ta środkowa sekwencja dała radę na 100%.
  4. capodanno

    BI25S1-215 Tropic Pro

    To niestety moje rozczarowanie. Zdaję sobie sprawę, że nie powinno się skreślać żadnego importera po jednym produkcie, ale - jakby nie patrzeć - pierwsze wrażenie robi się tylko raz. A była to pierwsza bateria Tropic Pro, w którą się zaopatrzyłem. Skuszony wirami (od czasu gdy miałem Absynt, pokochałem takie efekty) oraz intensywnym migotaniem, kupiłem ją w dość wysokiej cenie, ale niestety nie poczytuję tego za dobrą inwestycję (chociaż w sumie co to za inwestycja ). Choć wiry rzeczywiście były piękne, sam efekt był mały (wręcz rozczarowujący jak na ten kaliber), a migotanie dość słabe. Efekty szybko zanikały, co również wywołało we mnie lekkie zdziwienie. Największe miało jednak swoją przyczynę w samym porządku strzelania - charakterystyczne dla finału zwiększenie dynamiki nastąpiło około 17 strzału, po czym końcówka nie przyniosła nic podobnego. Z perspektywy obserwatora miałem wrażenie, że finału nie było. Może to tylko wada fabryczna. W każdym razie ode mnie niestety wyrzutnia na minus.
  5. Numer jeden wśród wyrzutni odpalanych przeze mnie podczas ostatniego Sylwestra. W pierwszej minucie po północy niebo wypełniły różnokolorowe efekty, które - choć z pozoru są jednostajne - ani trochę się nie nudzą z racji dużej gamy kolorów podziwianych w trakcie tego pokazu. Myślę, że czyni to wyrzutnię lepszą od konkurencyjnej X-Vivy, w której mamy tylko czerwień i zieleń. Jedyną wadą baterii są efekty, których nie potrafiłem objąć w kadrze Myślałem że nowy aparat poradzi sobie z nagrywaniem lepiej, ale kostka mnie przechytrzyła. Warto odsunąć się daleko. Choć bateria nie jest tania (200 zł), to stanowczo polecam ją każdemu, kto chce wnieść do swojego pokazu wiele kolorów i dynamiki na dużym obszarze nieba.
  6. capodanno

    PXR213 Aplauz

    Typowe budżetowe rakiety idealne do zabawy, ale nieszczędzące też dobrego efektu. W swojej kategorii cenowej niezastąpione w stosunku ilości do jakości, moim zdaniem lepsze od Blastów, które tylko efekt cracklingu prezentują na wyższym poziomie od Aplauzów.
  7. capodanno

    TXB378 Silent Night

    Tę wyrzutnię miałem na ostatniego Sylwestra, odpaliłem ją na dwie minuty przed północą. Od pierwszego wystrzału oczarowała mnie tak, że wszystko inne straciło znaczenie. Napisać że efekty są piękne i duże, to jak nic nie napisać. Są tak zróżnicowane i ciekawe, niespotykane, że wyrzutnia przykuwa uwagę choćby kogoś nieznającego się na rzeczy, co fajerwerki ogląda tylko jak strzelają na podwórku sąsiada. Niebieski efekt ma hipnotyczną moc, a finał różniący się od oklepanych złotych wierzb solo, bez żadnych kolorowych dodatków, sprawia że wyrzutnia na zawsze kojarzy się jako kolorowa bajka. Jedna z najlepszych jakie kiedykolwiek miałem. Za taką cenę wstyd jej nie poznać
  8. Tropic Pro chyba gwarantuje wspaniałe, niezapomniane efekty, które przyćmią wszystko dookoła. Każda wyrzutnia to bardzo dobra propozycja, która zapewni udane strzelanie i zaskoczy tylko pozytywnie. Wątpliwości mam tylko co do niektórych rakiet, np. Alcory zdają się mieć trochę zszarganą opinię. Inne powinny jednak wypaść dobrze, a moździerz z urzędu zasłuży na dziesięć punktów, bo do tego rodzaju fajerwerków większości z nas pozostaje już tylko zatęsknić Powodzenia.
  9. Dlatego osobiście nie widzę u siebie jakiegoś potężnego stuffu. Ja fajerwerków nie odpalam, nie oglądam, ja je przeżywam W moich wyobrażeniach dotyczących idealnego stuffu ciągle coś się zmienia, dążę do jakiegoś złotego środka, ale on zawsze pozostaje nieuchwytny, zawsze jest coś, co można zrobić lepiej. Zależy mi na tym, by każdą wyrzutnię, każdy wystrzał zapamiętać, porównać, docenić, by nie zmęczyć się strzelaniem. Może to dlatego nigdy bezpośrednio po 31 grudnia nie poczułem nasycenia i zmęczenia pirotechniką, lecz przeciwnie - widowisko o północy dawało mi jeszcze więcej energii i motywacji utwierdzającej w przekonaniu, że pasja jest prawdziwa. I Sylwestra spędzonego z własnej woli bez piro na razie sobie nie wyobrażam. O ile w ogóle kiedyś sobie wyobrażę.
  10. capodanno

    [K4N4LI4] Na bogato

    Tyle obfitości, że nie wiem od czego zacząć Według Hitchcocka porządny film powinien rozpocząć się od trzęsienia ziemi, a później napięcie ma już tylko rosnąć. Widzę, że będzie tak również w tym filmie, bo niemal wszystko nieźle działa na wyobraźnię. Reggae to fantastyczna wyrzutnia z olbrzymim cracklingiem, zakupione wyrzutnie kątowe świetnie współgrają z innymi efektami w pokazie, compoundy zajmują niebo na długo, a dwucalówki SR-Pyro wydają się najlepszą propozycją w tym kalibrze. Wiele solidnych pomysłów zostało wykorzystanych w Twoim stuffie, pozostaje życzyć powodzenia.
  11. Widzę, że dochowacie wierności tradycji i ma być jak należy - z hukiem i rozłożystymi efektami, tak aby ziemia się zatrzęsła. Grunt że (w oparciu o ostatni pokaz) wiecie, kiedy powinnna się zatrząść i jak umiejętnie stosować huk, saluty. Duże uznanie za kupienie dawno niewidzianych wyrzutni 49-strzałowych od Jorga - ciekawe jak wypadną, osobiście uważam że Jorge potrafi jeszcze zaskoczyć i te wyrzutnie pomogą w skomponowaniu pięknego pokazu.
  12. Widzę że kolega jest prawdziwym melomanem, skoro tak kolekcjonuje 25-ki od PyroMoravii Z pewnością żadna z nich Cię nie zawiedzie, podobnie jak pozostałe baterie w jakie się zaopatrzyłeś. Bardzo dobre, efektowne, i fajnie dopracowane zakupy
  13. Jak lubię pisać takie posty Zacznijmy od tego, że mało jest osób stanowczo zadeklarowanych i określonych po jednej czy drugiej stronie. Zdarzają się różne preferencje, ale na ogół zawsze przy doborze produktów na Sylwestra myśli się tak o jednym, jak i - choćby w symbolicznej ilości - o drugim. W moim przypadku jest to dość zawiła kwestia i w historii swojej pasji przechodziłem przez wiele myślowych meandrów w tym temacie Przez dość długi czas wyznawałem parafrazującą znane hasło wyborcze zasadę "effect first". Petardy jakoś mnie nie "kręciły" i nawet odpalenie jednej paczki potrafiło następować "od niechcenia". Po jakimś czasie nastąpił jednak przełom i stopniowo zacząłem przekonywać się do huku, systematycznie zwiększając jego udział w ogóle stuffu. Polubiłem zabawę w dzień i wieczorem, wyczuliłem swój zmysł słuchu w porównywaniu często drobnych niuansów w dźwięku wybuchów petard (choć nie jestem w tym tak biegły jak niektórzy ) i w ten sposób lekko zmieniłem swoje nastawienie. Lubię mieć w Sylwestra wypełniony czas, niemniej jednak pozostaję tego zdania, że nic nie zastąpi efektu na niebie. To jest właśnie to coś niepowtarzalne, najbardziej kojarzące się z 31 grudnia i mające najwięcej wspólnego z istotą mojej pasji, którą jest przede wszystkim podziwianie. Efektu nigdy nie jest mi dość, podczas gdy po ostatnim Sylwestrze miałem trochę przesyt ilością petard i szeroko pojętego huku i tym razem raczej nie planuję robić w tym zakresie wiele zamieszania. Tak więc w telegraficznym skrócie - preferuję efekty, ale nie zamykam się na huk. Po prostu w stuffie musi być trochę jak w wojsku i każdy produkt musi mieć i znać swoje miejsce A generałem jest tu największa wyrzutnia, suma sylwestrowej nocy.
  14. Zdążyłem się już przyzwyczaić do tego, że widząc nowy post oznaczony kolorem oranżu metylowego w temperaturze pokojowej, serce zaczyna bić mocniej zupełnie jak u japońskiego urzędnika, gdy na stacji Shinjuku pociąg przybywa z dziesięciosekundowym opóźnieniem. Również wtedy, gdy w eterze rozległy się pierwsze zapowiedzi wyjątkowego projektu by Mpiwowski, a na chatboxie zaroiło się od hukowych wyrzutni, wiedziałem że na oficjalne ogłoszenie tych enigmatycznych planów będę czekać z jeszcze większą niecierpliwością niż na zdjęcie czarnej dziury przed paroma tygodniami - albo rzeczony obywatel Kraju Kwitnącej Wiśni na spóźniony pociąg. Powiem szczerze - nie tego się spodziewałem, ale Twoja wizja tego projektu okazuje się być jeszcze lepsza od mojego wyobrażenia. Z planów wynika, że będzie to wspaniałe ukoronowanie Twojej pasji, której jesteś ambasadorem i którą zaraziłeś tu wszystkich. Pasja, która w ten sposób ukaże się w wyjątkowo piękny sposób. Taki letni festiwal pirotechniki na pewno na długo zostanie w pamięci każdego z nas, i nie tylko dlatego że któregoś ciepłego wieczora w powietrzu rozbłyśnie wiele świateł, a ziemią wstrząśnie mnóstwo wybuchów. Przede wszystkim dlatego, że pokaz zaaranżowany przez Ciebie jest gwarancją doskonałej jakości. Nie wiem czy uczyłeś się tego w Japonii, ale jeśli tak, niepotrzebnie - oni mogliby uczyć się od Ciebie. Z pewnością włożysz w to ogrom pracy, jak zawsze kiedy organizujesz takie widowisko. I choć jesteś w tej dziedzinie profesorem, to każdy chętnie pomoże i doradzi, bo takie przedsięwzięcie przyciągnie każdego. Także ja, tym bardziej że na takie spotkanie prawie na pewno się wybiorę, choćby po to by poznać tak inspirującego człowieka jak Ty. Sam zamysł uczynienia pokazu w stylu włoskim (a wiesz że dla mnie Włochy to jak dla Ciebie Polinezja) mnie do tego przekonuje, a dbałość o szczegóły i dopracowanie każdego planu, jakie przejawiasz już w tym poście, świadczą o tym, że pokaz okaże się pirotechnicznym dziełem sztuki. A zatem - evviva l'arte! Pozdrawiam
  15. Zgadzam się z tym, co powyżej napisaliście, ale z drugiej strony apeluję o to, by nie popadać w poczucie beznadziei i już teraz stawiać sprawę jako przegraną. Ludzie mają swój rozum. Nie pamiętam drugiej tak zaciekłej kampanii przeciwko pirotechnice jak w ubiegłym roku. Nowo powołane władze miast po wyborach samorządowych (np. ten inteligent z Warszawy) od razu zaczęły grę pod publiczkę, a jako że jesień i zima nie jest optymalną porą roku na organizowanie marszów równości czy innych manifestacji, postanowili zacząć od rezygnacji z pokazów, co by pokazać zielonym aktywistom jak bardzo potrafią się zatroszczyć o naszych "braci mniejszych". Zaczęło się mówić o całkowitej rezygnacji z fajerwerków i zakazach sprzedaży, media postanowiły zohydzić ludziom ten rodzaj witania Nowego Roku. Przykład? Programy poświęcone bezpiecznemu odpalaniu wyrobów pirotechnicznych, które niezależnie od poziomu dyskusji kończone są puentą - "a więc proszę państwa nie strzelajmy". Inny przykład to lasery na największych koncertach w Polsce transmitowanych przez media. Wszystkie te działania wpisują się w widoczną w ostatnich latach tendencję do przedkładania interesów zwierząt nad ludzi i przywiązywanie do nich zbyt dużej wagi. Może jestem "konserwą" rodem z przedpotopowych czasów, ale jak widzę panie płaczące za wigilijnymi karpiami albo dzikami, których populacja naprawdę bardzo się rozrosła, a jednocześnie popierające mordowanie nienarodzonych dzieci "na życzenie", to mój umysł czuje pewien dyskomfort. Tak samo jak widzę ludzi stawiających psy czy koty na równi z dziećmi, rodzeństwem itp. Na szczęście da się zauważyć jedno - to jest mniejszość. Mniejszość, która wykorzystując trendy dominujące w tych czasach, robi z siebie pępek świata i jest najgłośniejsza. Ale nie wszyscy zwariowali. 200 osób zareagowało pozytywnie na mój post w mediach społecznościowych nt. fajerwerków, jaki opublikowałem na kilka dni przed 31-ym. Co się działo później to nigdy nie zapomnę. Ilość fajerwerków, jaką zobaczyłem w ostatniego Sylwestra o północy, wbiła mnie w ziemię. Jeden wielki ogień na niebie, niekwestionowany rekord. W mojej okolicy strzelali wszyscy, w niebo szły profesjonalne baterie mające po kilkaset strzałów, szelki, wyrzutnie kątowe po dziesięć salw naraz. Wiem z różnych źródeł, że także inne miasta pokazały siłę. To jest powitanie Nowego Roku w mieście, którego wspaniały prezydent z rezygnacji z fajerwerków uczynił kluczowy punkt swojego planu działania na pierwsze dwa miesiące prezydentury (później przyszła pora na karty LGBT itp.). Jak widzicie, dzięki temu psy w stołecznych mieszkaniach spokojnie przespały noc i nie miały się czego bać. Wpadka? Nie. Blamaż na całej linii. A tutaj polecam Wam ostatnie sekundy nagrania (wprawdzie z 2017/18). Pokaz był faktycznie niepotrzebny, bo zakopiańczycy "odrobili go" i to z nawiązką. Wątpię czy fajerwerków byłoby aż tyle, gdyby władze zdecydowały się jednak urządzić kilka minut prawdziwego pokazu. Wtedy ludzie przyszliby go pooglądać i nie musieliby brać spraw w swoje ręce. Myślałem o tym dużo i chcę wspomnieć o jeszcze jednym pominiętym przez Was aspekcie. Aspekt ekonomiczny. Gdyby w urzędach skarbowych zabrakło kiedyś rąk do pracy, to wielu naszych rodaków mogłoby zostać tam zatrudnionych bez postępowania rekrutacyjnego. Zaglądanie innym do kieszeni to nasz sport narodowy, a fajerwerki - przez to że są tak widowiskowe - stają się "kozłem ofiarnym", kiedy mówi się o czyjejś niegospodarności. Miasta ponoszą duże straty na niekorzystnych przetargach, dofinansowaniach dla niepotrzebnych instytucji mogących zachować samowystarczalność, nagrodach dla urzędników, uposażeniach itp., ale tego na pierwszy rzut oka nie widać. A fajerwerki choćby raz w roku? Niemal zawsze można gdzieś usłyszeć Januszy narzekających na to, że "moje ciężko zarobione piniendze wyrzuca się w niebo". Dodatkowo media typu interia, wp, onet, cyklicznie prezentują wyliczanki typu - "Polacy wydali na fajerwerki tyle, że można by za to kupić tyle i tyle Pendolino, Dreamlinerów, wybudować ileś tam kilometrów dróg..." Wtedy niektórych szlag trafia, bonajchętniej sami decydowaliby na co ich sąsiad, albo urząd miasta wyda pieniądze. Ale nie zagłosuje w budżecie obywatelskim, bo jeden głos niczego nie zmieni, a zresztą złodzieje i tak sfałszują, a sąsiadowi nie powie co myśli o jego wydatkach na pirotechnikę, bo w głębi duszy wie, że może się tym ośmieszyć. Ludzi denerwuje to, że publiczne pieniądze wydaje się na fajerwerki, ale z naszej perspektywy to może nawet lepiej, bo dzięki temu wzrośnie popyt na pirotechnikę amatorską i będziemy cieszyć się coraz większym wyborem towaru. A co do delegalizacji, na razie nie jest ona możliwa. W orzecznictwie administracyjnym jest przyjęte, że zakazanie jakiegokolwiek używania materiałów pirotechnicznych pod groźbą sankcji, nie ma żadnego oparcia w obowiązującej Ustawie o samorządzie gminnym, toteż ewentualny akt prawny likwidujący swobodę strzelania w Sylwestra, będzie z nią niezgodny. Obywatelska inicjatywa ustawodawcza (przewidująca taki zakaz), musiałaby być zgłoszona przez co najmniej 100 tysięcy obywateli, którzy w ciągu trzech miesięcy zbiorą podpisy. Problem w tym, że nawet to nie załatwi sprawy, bo konieczne będzie wtedy rozpisanie nowej ustawy, w najlepszym razie nowelizacja tej wyżej wymienionej. A to wiąże się z wieloma obostrzeniami i procedurami, wśród których także branża pirotechniczna będzie miała okazję "dać głos". A zbyt głęboka i pozbawiona wymiaru konieczności ingerencja w gospodarkę (a przecież piro-biznes generuje olbrzymie obroty), budziłaby już poważne wątpliwości jeśli chodzi o zgodność z Konstytucją... Poza tym - szczerze wątpię w takie działania, mając na uwadze jak branża pirotechniczna rozwinęła się w Polsce i jakie generuje przychody do budżetu, a także ilu ludzi straciłoby pracę - choćby sezonową - w przypadku takiego działania. I to powinien być nasz główny argument w tej dyskusji. Przecież likwidacja handlu pirotechniką na straganach przed Sylwestrem, który jest dla wielu ludzi źródłem dochodu, byłaby jak likwidacja budek z lodami z nadmorskich miejscowościach Tego nie da się zrobić ot tak, bo pieski się boją. No chyba że duże straty w budżecie Państwa i pozbawienie pracy tysięcy ludzi to dla rządzących błahostka... Głowa do góry Panowie, bądźmy czujni, ale też znajmy swoją wartość.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...